Mój pedantyczny mąż nie
nosi koszul jeśli zrobi się na nich nawet niewielka plamka w miejscu
niewidocznym dla ludzkiego oka. W związku z tym koszul nie nadających się do
noszenia zdaniem mojego męża nam nie brakuje. Staram się znaleźć dla nich
drugie życie. Niektóre noszę do pracy w ogródku. Jedna znalazła zastosowanie
jako materiał do saszetek lawendowych opisanych w poście Lawenda, wspomnienie lata - lawendowe saszetki . Ale koszul ciągle mam dużo.
Znalazłam w Internecie świetny pomysł w postaci fartuszków uszytych z koszul.
Zastosowałam. Oto co mi wyszło:
|
fartuchy z koszul |
Odcięłam dość dokładnie wzdłuż szwu całe plecy, część ze szwem została na fartuchu (pozwoliło mi to nie używać maszyny do wykończenia części boków fartucha). Z części górnej (kark) tyłu podzielonego na pół zrobiłam wiązania z tyłu (jest grubsze i lepiej się trzymają), mniej więcej od połowy koszuli po skosie ścięłam materiał aż do samego kołnierza. I tu już trzeba szyć aby wykończyć. Potem już tylko uprać i uprasować. Do wykonania dla każdego początkującego.
|
fartuch z koszuli |
|
fartuch z koszuli |
Jestem
bardzo zadowolona z rezultatu. W rzeczywistości wygląda lepiej niż na zdjęciu. wobec czego poszłam w hurt i zrobiłam w ramach gwiazdkowych prezentów diy fartuszki dla damskiej części rodziny.
|
fartuchy z koszul |
|
fartuchy z koszul |
Zostały mi jeszcze całe plecy koszul do zagospodarowania. Muszę się
zastanowić jak je wykorzystam.
Bardzo w stylu corpo ...... a tu przytulna kuchnia. Super pomysł
OdpowiedzUsuń